Z czego skarpetki?

Data publikacji: 30 września 2021|Kategoria: Bez kategorii|Tagi: , |Czas czytania: 3,1 min|

Wbrew pozorom pytanie – „Z czego skarpetki?” – jest podstępne i to bardzo. Dlaczego? Bo odpowiedzi są dwie i każda dobra.

Teoretycznie odpowiedź prawidłowa brzmi (tu słyszycie w głowie mentorski ton nielubianego profesora) – Na skarpetki, szanowni studenci, używamy tylko włóczki, którą producent opisał jako skarpetkową, dedykował ją takim projektom i odpowiednio wzmocnił, żeby się Wam, szanowni studenci, pięty nie przecierały!

I rzeczywiście są motki, które są nazywane skarpetkowymi i przy ich produkcji bierze się pod uwagę, że odzieje się stopę w skarpetkę, założy na tę skarpetkę obuwie i pójdzie w siną dal codziennych obowiązków. Zazwyczaj to owcza wełna (jak Hortse ze Stenli), może też mieć dodatek poliamidu (jak Fabel z DROPSa) albo wzmacniana poliamidem mieszanka różnych wełen (jak Nord z DROPSa, przy okazji zachwycamy się deklinacją słowa „wełny – wełen”). Ten sztuczny dodatek odpowiada za to, żeby się nam pięty za szybko nie przecierały.

Mała ciekawostka, w kręgach purystów skarpetkowych przyjęło się uważać za idealną skarpetkową grubość 400 – 420 metrów w 100 gramach. Czemu? A kto to wie! Spokojne możecie szaleć z grubymi skarpetkami z Limy, a jak ktoś straci całkiem głowę, to i z Eskimo (znanej obecnie jako Snow) i nikt na Was nie doniesie do żadnej „Narodowej Rady Czystości Tradycji Skarpetkowej”.

Niektóre włóczki mają w nazwie słowo „Sock”, czyli „skarpetka”, ale w składzie jest na przykład czyste merino, jak Malabrigo Sock. I teraz pytanie, czy to jest włóczka skarpetkowa? Na pewno jest znacznie delikatniejsza niż dobrze skarpetkowo przygotowana wełna owcza i wełny wzmacniane jakąś sztucznością. I w moim dziewiarskim świecie taka włóczka lepiej się nadaje na chusty i sweterki niż na skarpetki, które będą użytkowane standardowo, czyli jako skarpetki do butów. Będzie jak mięciutkie otulenie stóp, jednak ocierania się o buty długo nie przetrwa, ale…

Zanim do „ale”, to mała dygresja, ale w temacie. W angielskim nazewnictwie grubości włóczek są różne ciekawe nazwy – Jumbo, Aran, DK i jest też grubość opisywana jako „sock” i często widząc w nazwie włóczki, na etykiecie to słowo, miejcie świadomość, że ono wcale nie musi oznaczać, że to włóczka „na skarpetki”, to może być włóczka „o grubości jak na skarpetki”.

Wracamy do „ale”, które pojawiło się dwa akapity wcześniej i skręcamy w drugą stronę, przechodząc do alternatywnej możliwej odpowiedzi na pytanie, z czego dziergać skarpetki. Ta odpowiedź jest cudownie krótka – ze wszystkiego!

Ja mam kategorię skarpetek „domowych”, w których biegam po metrach kwadratowych i to bez bamboszków. Mam też kategorię skarpetek „wieczorowych”, które wyciąga się po zmierzchu, kiedy polegiwanie pod kocykiem, z kubkiem przesłodzonego kakao i książką w łapie to jedyna aktywność i te pary służą do otulania, ocieplania, wyglądania (im puszyściej, tym lepiej), ale nawet się w tych skarpetkach za wiele nie szura po podłodze. Takie skarpetki naprawdę możecie dziergać ze wszystkiego, nawet czegoś, co jest mięciutkie, delikatne, ozdobne, kudłate. Możecie łączyć, robić górne brzegi z włóczki jak baranek, możecie nie zwracać uwagi na to, czy Wam się stopa w takiej puchatej skarpetce zmieści w bucie i wtedy nawet miękkie, delikatne Malabrigo będzie luksusowo idealne i każda inna włóczka też.

Wasza Aga M. – Intensywnie Kreatywna (dziergająca właśnie skarpetki z Estońskiej Artystycznej 8/2)

 

Zostaw komentarz