
Jedwabne włóczki, wielu osobom kojarzą się z jedną z najbardziej luksusowych nitek do dziergania, szydełkowania i tkania na świecie. Innym… z czymś, co jest śliskie, trudne do okiełznania, drogie i zazwyczaj cieniutkie. To spójrzmy, co jest prawdą, a co jest mitem i jak te prawdy i mity mają się do właściwości Nirvany ze Stenli, którą mamy na półkach.
To najpierw skład – Nirvana nie jest czystym jedwabiem, jest mieszanką. Ma 50% jedwabiu z morwy, 25% wiskozy i 25% bawełny. Czyli już widać, że wszystko w niej jest pochodzenia naturalnego – plus.
Możecie się zastanawiać, co oznacza określnie „jedwab z morwy” – wbrew pozorom nie jest to włókno roślinne, tylko pochodzenia zwierzęcego, bo to jedwabniki są karmione tylko liśćmi morwy i jedwab uzyskany w ten sposób jest uznawany za jeden z najdroższych i najbardziej luksusowych. Teraz uwaga – wytężamy wyobraźnię – żeby uzyskać 1 kilogram takiego jedwabiu 3000 jedwabników jest karmione 104 kilogramami liści morwy. Robi wrażenie!
Co nam daje domieszka wiskozy i bawełny? Psuje luksusowy jedwab? Wiele osób pewnie bez wahania powie, że tak. Ja powiem, że ma to sens użytkowy i ekonomiczny. Po pierwsze te domieszki sprawiają, że włókno nabiera dodatkowego lśnienia wiskozy i wytrzymałości bawełny. Jest też łatwiejsze, mniej problematyczne przy dzierganiu czy szydełkowaniu, bo bawełna nieco „hamuje” poślizg jedwabiu i praca z Nirvaną nie przypomina walki z tysiącem niesubordynowanych jedwabnych oczek, które spadają z drutów, kiedy nikt nie patrzy. Jednocześnie właściwości jedwabiu nie są przez te domieszki niszczone – nadal mamy dzianinę przewiewną, dającą skórze oddychać, miłą w noszeniu, hipoalergiczną. Od siebie dodam, że w jedwabiu kocham to, że jest tak cudownie lejący i Nirvana tę właściwość zachowuje. Zabawię się w adwokata diabła, pytając: „A czy na pewno trzeba było pchać bawełnę do jedwabiu?” Nie trzeba było, ale tu dochodzimy do wspomnianego aspektu ekonomicznego – na 50 gramów Nirvany jako mieszanki stać nas bez problemów, gdyby to był czysty jedwab kosztowałby zapewne nie dwa razy więcej, ale nawet drożej, bo obróbka czystego jedwabiu jest procesem nieco bardziej wymagającym niż obróbka mieszanki.
Teraz wróćmy do poziomu trudności pracy z Nirvaną. To motki, gdzie nitka skręcona jest z kilku włókien, które połączone są ze sobą… na słowo honoru, czyli mamy coś, co się rozwarstwia. Czy to skreśla włóczkę? Nie, nie i jeszcze raz nie! Wymaga tylko od nas uważności i odpowiedniego „uzbrojenia”. Jeśli dziergamy na drutach, to wybieramy takie z półokrągłymi, nieostrymi czubkami. Jeśli szydełkujemy, to haczyk szydełka wybieramy tak, żeby łatwo chwytać całą nitkę, czyli nie za mały rozmiar. Przy tkaniu sugestii nie mam, bo tkałam Nirvaną bez najmniejszych problemów, zarówno przygotowując z niej osnowę, jak i traktując ją jako wątek i ani razu nie użyłam słów nieparlamentarnych. Przy okazji tkania wychodzi na jaw jeszcze jeden jej plus – nitka jest wytrzymała i trudna do przerwania w rękach.
Przy okazji grubość – ma 460 metrów w 100 gramach. Czyli jeśli ktoś pamięta „świętej pamięci” DROPS Lace, to mamy coś prawie dwa razy grubszego. Jak na jedwabie to dość konkretna grubość i na pewno nie przypomina pajęczej nici. A to ułatwia pracę.
Ale wróćmy do „uzbrojenia”. Producent sugeruje rozmiar drutów od 2.50 do 4.00, szydełko podobnie. Co to oznacza? Że jeśli chcemy dzianinę na chustę, leciutką, eteryczną i ażurową, to wybieramy 4.00. Jeśli coś nieco mniej dziurawego, na bluzeczkę na przykład, to 2.50. Ale! Bo zawsze jest jakieś „ale”. Nie oznacza to, że nie możemy szaleć poza tym zakresem. Jeśli ktoś chce delikatną, ale mniej prześwitującą bluzkę i ma tendencje do kopciuszkowania, to może spokojnie wyjmować druty 2.00. A jeśli ktoś chce bardzo dziurawe ażury, to może robić nawet na 5.00 pod warunkiem, że efekt będzie mu się podobał.
Czy jedwab się dobrze blokuje? Tak, bardzo, jak wszystkie włókna odzwierzęce. Czy Nirvana się dobrze blokuje? Tak, idealnie, mimo domieszek. A to oznacza, ażurowe chusty z niej będą zjawiskowe.
Jeszcze jedna cecha charakterystyczna dla Nirvany – składa się z kilku włókien o różnych odcieniach i w gotowej dzianinie daje to efekt delikatnego melanżu, przetarcia, przenikania, co bardziej widać w ciemnych farbowaniach, gdzie kontrast między nitkami jest spory, a delikatniejszy w jaśniejszych motkach.
Na co się Nirvana nadaje? Już wiecie, że na letnie bluzeczki, chusty, szale, ale także na niesamowicie eleganckie sukienki i co ważne, na letnie ubranka dla dzieci, bo pozwoli na doskonały dostęp powietrza do skóry, ale jest na tyle delikatny, że nie podrażni.
I jeszcze jedno – Nirvana może Was skłonić do chęci posiadania jedwabnego sweterka a nie typowej letniej bluzeczki czy topu. Pomyślcie wtedy o robieniu dwiema nitkami, wzbogacając Nirvanę o…
Zanim o tym, to najpierw pytanie podstawowe – czy kiedy chcemy robić dwiema nitkami to są jakieś zasady, którymi należy się kierować przy wyborze takich połączeń? I tak, i nie. Osoby dziergające od wielu lat powiedzą Wam, że czasami najbardziej egzotyczne połączenia dają genialne efekty, ale zdarzają się też porażki (częściej wizualne niż w użytkowaniu). Jednak jest jedna podpowiedź, która sprawdza się i daje poczucie, że poziom podejmowanego ryzyka jest akceptowalny – łącz nitki o podobnym składzie. Dlaczego? Bo zachowują się podobnie, wymagają podobnych warunków prania, suszenia i ewentualnego prasowania, czyli dogadują się ze sobą jak rodzeństwo… chyba nie zawsze dobry przykład… jak przyjaciele z tymi samymi zainteresowaniami (o, już lepiej). Dlatego do Nirvany mogę Wam zasugerować DROPS Kid-Silk, który ma 25% tego samego morwowego jedwabiu i 75% delikatnego mohairu.
W zasadzie do każdego jasnego koloru Nirvany możecie dołożyć Kid-Silk w kolorze ecru lub kredy, co da efekt jasnej, mlecznej lub biało-perłowej mgiełki. A jeśli potrzebujecie innych sugestii, to poniżej są zdjęcia par: Nirvana plus Kid-Silk, które do siebie pasują. Czy dołożenie nitki z włoskiem zniweluje efekt przenikania się kolorów w Nirvanie? Troszkę go rozmyje, im jaśniejszy kolor Nirvany, tym bardziej tak się stanie, ale przy ciemniejszych motkach nadal będzie dobrze widoczny, choć delikatniejszy.
Wasza Aga M. – Intensywnie Kreatywna
4 komentarze
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować żeby opublikować komentarz.
Dzięki Aga za tę świetną opowieść o Nirvanie:)) Patrze na nią od dawna i zawsze mnie kusiła, zwłasza ten jasny błękit. Zestawienia z Kid-silkiem znakomite. … Jednak kolor ma niezwykłą moc oddziaływania na kobietę – jestem zakochana ;)))
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się! Niech się zatem wymarzy teraz do niej jakiś projekt. A za pomysły kolorystyczne odpowiada Andrzej, on ma więcej cierpliwości do sprawdzania wszystkich możliwości.
Aga M.
Spóźniłam się… szkoda… Artykuł świetny. Bardzo lubię bawełnę, a jedwab dodaje jej szlachetności. Ściskam serdecznie.
Włóczki na szczęście są w stałej sprzedaży, więc to spóźnienie to tylko na promocję, ale wypróbować Nirvanę nadal można.
pozdrawiam Andrzej M.